Atak paniki to uczucie przeszywającego, wszechobecnego i ogarniającego lęku. Towarzyszy mu uczucie zniewolenia, wyobcowania, dyskomfortu, a czasem nawet bycia jakby “poza ciałem”. Napad może się zdarzyć każdemu, choć najczęściej występuje u osób z zaburzeniami lękowymi. Panika może być także jednym z objawów depresji, zaburzeń afektywnych dwubiegunowych czy schizofrenii. Towarzyszy również tzw. zespołowi abstynencyjnemu, znanemu osobom uzależnionym od alkoholu lub substancji psychoaktywnych.

Ratunku, umieram!

Objawy napadu lęku mogą przypominać symptomy groźnych chorób czy zaburzeń i bywają bardzo uciążliwe. Dlatego, osoba zdrowa czy też niezdiagnozowana często jest zdania, że coś jej fizycznie dolega. Kołatanie serca, ból w klatce piersiowej, mdłości, zawroty głowy, pocenie się, uderzenia zimna lub gorąca, drgawki, spłycenie i skrócenie oddechu czy silna migrena, z pewnością nie należą do przyjemnych. Mogą dawać wrażenie zbliżającego się ataku serca, udaru mózgu czy nawet nadchodzącej śmierci. Dlatego zwykle pierwszym krokiem w leczeniu zaburzeń lękowych są badania somatyczne, których domaga się osoba, u której występują objawy. Oczywiście zrobienie pewnych analiz jest wskazane, by móc wykluczyć choroby cielesne, jednak pacjenci bardzo często nie wierzą w ich prawidłowe wyniki, robiąc kolejne i następne badania i chodząc od lekarza do lekarza. Zaburzenia lękowe (popularnie nerwica) to ostatnia diagnoza, w jaką chcą wierzyć pacjenci. Dlatego często potrzebne są leki i terapia, z których warto skorzystać.

Wiele jednak można zdziałać samemu i pomóc sobie domowymi sposobami, zwłaszcza w najgorszych momentach, kiedy przychodzi napad.

1. Oddychaj spokojnie

Nieprawidłowy, to jest spłycony, krótki i szybki oddech, to jeden z podstawowych objawów paniki. Często powodowany nim dyskomfort i nasilanie się objawów, wymuszają próby jego uspokojenia, które przynoszą odwrotny efekt. Dzieje się tak, gdyż próbując łapać coraz głębsze i dłuższe oddechy, osoba odczuwająca lęk może odnosić wrażenie braku miejsca w płucach i starając się nad tym zapanować, doprowadzić do tak zwanej hiperwentylacji, to jest nadmiaru tlenu w organizmie. Stan ten powoduje zawroty głowy oraz uczucie opadania czy osłabienia, które w konsekwencji potęgują lęk, zamiast go niwelować. Dlatego najlepszym sposobem na unormowanie oddechu jest głośny śmiech, oddechowe techniki relaksacyjne, mindfulness (trening uważności) oraz joga. Ważne jednak, by stosować je UMIEJĘTNIE, w przeciwnym razie mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc. Jedna ze skuteczniejszych technik oddechowych polega na tym, by zatkać jedną z dziurek nosa palcem wskazującym i wziąć oddech. Następnie zatkać drugą dziurkę nosa kciukiem i wypuścić powietrze. Ćwiczenie należy powtarzać 3 razy dziennie przez 5 minut, wydłużając czas każdego następnego dnia, aż dojdzie się do około pół godziny. Osobom, którym doskwiera panika przede wszystkim spowodowana lękiem społecznym, może pomóc zamknięcie się w pokoju z przygaszonym światłem.

2. Powiedz mózgowi STOP!

Możesz powtarzać słowo STOP w myślach lub głośno. Chodzi o to, by zająć głowę czymś innym, niż negatywne, katastroficzne myśli typu: Wujek umarł na zawał, pewnie ja też zaraz umrę. Powiedz sobie, co sprawia, że teraz odczuwasz lęk (zawsze jest on wywołany przez jakąś sytuację, często jednak nie uświadamiamy tego sobie)
Np. jesteś w autobusie, a tydzień temu zdarzyło Ci się, że gdy nim jechałeś wpadłeś panikę. Sytuacja się więc powtarza. Kiedy sobie to uświadomisz, pomyśl o czymś przyjemnym, co Cię spotka w najbliższym czasie, swoich planach, które dają Ci satysfakcję. A może jedziesz autobusem, by spotkać się z przyjacielem i miło spędzić czas?

3. Odwróć swoją uwagę od lęku

Zajmij się czymś, co angażuje mózg: sudoku, krzyżówką, liczeniem od 100 do 1, rozwiązywaniem prostych zadań matematycznych, grą logiczną, układaniem puzzli, przeglądaniem ulubionych stron internetowych. Mózg, zajęty inną aktywnością, nie pozwoli Ci na dalsze „nakręcanie się”.

4. Rozluźnij żuchwę

Najlepiej rozchyl lekko wargi, by mieć pewność, że nie zaciskasz zębów. Zamiast tego poruszaj policzkami, oczyma, wargami. Napięcie w żuchwie powoduje zwiększenie lęku.

5. Popracuj mięśniami

Użyj wszystkich mięśni ciała, które potrafisz jednocześnie napiąć. Zrób to najsilniej, jak potrafisz. Wytrzymaj kilka sekund, a następnie rozluźnij je, aż poczujesz ulgę.

6. Wstań, jeśli potrafisz

O ile nie masz zbyt silnych zawrotów głowy i czujesz się na siłach, wstań i zacznij powoli chodzić, może być w kółko, jeśli nie jesteś w miejscu o dużej przestrzeni, jak autobus czy kolejka w osiedlowym sklepie.

7. Zmień otoczenie

Jeśli to możliwe, opuść miejsce, w którym się znajdujesz, gdzie zaczął się Twój koszmar. Zmiana sytuacji i kontekstu sprawi, że mózg “poczuje się” bezpieczniej, a razem z nim i Ty. Jeśli nie dasz rady lub jest to niemożliwe, napij się chłodnej wody, opowiedz dowcip (może być w myślach), pomaluj usta pomadką, zdejmij jakąś część garderoby, włącz telewizor.

8. Zrób coś!

Pościel łóżko, odkurz mieszkanie, zamieć w kuchni, porozciągaj się, poćwicz, wyjdź na spacer.
Uruchomiony w trakcie lęku system “walcz lub uciekaj” powoduje wydzielanie w organizmie wielu niepożądanych substancji, które odkładają się w Twoich mięśniach. Dlatego na siedząco czy leżąco znacznie trudniej pozbyć się lęku (chyba, że np. leżenie w ramionach osoby bliskiej Cię uspokaja). Toksyczne produkty uboczne lęku wzmagają go, gdyż dają uczucie usztywnienia i mogą powodować skurcze, co jeszcze bardziej utwierdzi Cię w przekonaniu, że dzieje się coś złego. Poza tym, kiedy robisz coś, co kontrolujesz, Twój mózg odbiera komunikat, że wszystko jest w porządku i zaprzestaje aktywności, którą stosuje w obronie przed niebezpieczeństwem. Kiedy jesteś w ruchu, szybciej także mija czas, a skoro jest coraz lepiej, to znaczy, że nic Ci w rzeczywistości nie dolega, to tylko Twój umysł płata Ci figle.

9. Napisz to

Dziennik czy zwykłe notatki pisane w trakcie ataków paniki są niezwykle pomocne. Odwracają Twoją uwagę, pozwalają spojrzeć na to co się dzieje z dystansu, zidentyfikować i zrozumieć sytuację i związane z nią emocje. Ponadto w przyszłości będziesz mieć możliwość sięgnięcia do zapisków, co pomoże utwierdzać się w przekonaniu, że fizycznie wszystko jest OK.

10. Jeśli to Ci pomaga, porozmawiaj z kimś

Powiedz bliskiemu, jak się czujesz, opisz dokładnie co się z Tobą dzieje. Ważne, by była to osoba zaufana, która wie o Twoim problemie, lub której jesteś gotowa_ów o nim powiedzieć. Już samo wypowiedzenie tego na głos, do drugiej osoby sprawi, że w Twojej głowie może pojawić się myśl: Przecież to irracjonalne, jestem zdrowa_y. Niech ta osoba zrobi Ci masaż, może to być po prostu głaskanie wnętrza dłoni lub innego miejsca, którego dotykanie Cię relaksuje.

WAŻNE!

Choćbyś uważał, że to głupie i nie miał ochoty – przez cały czas się uśmiechaj.

Gdy nic nie działa…

  • O ile jesteś w domu lub innym miejscu z dostępem do łazienki, owiń się w ręcznik i weź ciepłą kąpiel.
  • Zastosuj aromaterapię, najlepiej olejek z lawendy. Polej lub psiknij nim chusteczkę i wdychaj powoli. Jeśli nie masz nic pachnącego, pomyśl o swoim ulubionym zapachu, który Cię uspokaja.
  • Włącz głośną muzykę, najlepiej taką, która nie pozwala Ci myśleć
  • Oddychaj najwolniej, jak się da, do 8 razy na minutę. Nabieraj powietrze nosem, wypuszczaj ustami.
  • Zastosuj wszelkie środki, które wydaje Ci się, że pomogą.

NAJWAŻNIEJSZA UWAGA

Część przedstawionych w artykule strategii pomaga DORAŹNIE. Niestety jednak w dłuższej perspektywie mogą one podtrzymywać problem, ponieważ polegają na unikaniu, ucieczce czy odwracaniu uwagi. Tym samym, stosując je za każdym razem wzmacniamy w sobie poczucie, że gdybyśmy z nich nie skorzystali, stałoby się to, czego się obawialiśmy. NIE JEST TO PRAWDĄ. Lęk rośnie do pewnego momentu, a potem opada. Dlatego najskuteczniejszą, lecz zarazem powodującą często spory dyskomfort strategią radzenia sobie z lękiem KONFRONTACJA, czyli zaakceptowanie lęku i przeżycie go.

Jeśli nie jesteś na to gotowa_y samodzielnie, warto zgłosić się do specjalisty.

Marta Osińska-Białczyk

Psycholog, psychoterapeuta z wykształcenia i pasji. Kocham ludzi i wierzę w nich, dlatego chętnie dzielę się wiedzą i doświadczeniami. Prowadzę psychoterapię, coachingi i warsztaty - również online oraz w domu klienta (Warszawa). Pomagam zagubionym się odnaleźć, wspieram pary i rodziny. Prywatnie jestem mamą dwójki cudownych maluchów, fanem zdrowego stylu życia i fotografem-amatorem. Pisanie od zawsze mi towarzyszy, podobnie jak ludzie, muzyka i filmy - bez nich moje życie nie byłoby takie samo. Jeśli chcesz się skonsultować, lub zapisać na konsultację, zajrzyj do kontaktu.


Marta Osińska-Białczyk

Psycholog, psychoterapeuta z wykształcenia i pasji. Kocham ludzi i wierzę w nich, dlatego chętnie dzielę się wiedzą i doświadczeniami. Prowadzę psychoterapię, coachingi i warsztaty - również online oraz w domu klienta (Warszawa). Pomagam zagubionym się odnaleźć, wspieram pary i rodziny. Prywatnie jestem mamą dwójki cudownych maluchów, fanem zdrowego stylu życia i fotografem-amatorem. Pisanie od zawsze mi towarzyszy, podobnie jak ludzie, muzyka i filmy - bez nich moje życie nie byłoby takie samo. Jeśli chcesz się skonsultować, lub zapisać na konsultację, zajrzyj do kontaktu.

31 komentarzy

Sarka · 29/02/2020 o 13:59

Mi bardzo pomogła terapia w Psychologgii. Na początku bardzo się wzbraniałam. Miałam wrażenie, że jeżeli już pójdę do terapeuty, to tak jakbym przyznawała się, że jestem chora. Ale nie wysypiałam się. Czasami nie mogłam zasnąć w ogóle, a lęk rósł we mnie i nie dawał spokoju. Polecono mi panią Katarzynę Sawindę i bardzo cieszę się, że trafiłam pod jej opiekę. Teraz o wiele lepiej znoszę swoje ataki. Najważniejsze to nauczyć się je rozpoznawać i nie tracić kontroli nad sytuacją. :) Dobry terapeuta to skarb – nie trzeba się obawiać takiego spotkania.

Ania · 02/11/2018 o 05:54

Ja zmagam sie z nerwica lekowa 3 lata.Odrzucilam picie kawy,alkoholu nawet lampki wina.Unikam kolejek w sklepach,jazdy autobusem .Mimo to mam dalej uczucie leku tez w domu .Kiedy czuje ze mi sie zbliza biore tabletke na zmiejszenie pulsu. I troche lzej odczuwam objawy.Jestem nieszczesliwa,poniewaz lapie mnie to w kinie, w sklepie, w autobusach nie moge normalnie funkcjonowac.Mam 7 letnia corke i chce dla niej normalnie zyc.Moje objawy ataku leku zaczynaja sie od zoladka tak jakby bylo mi niedobrze z uczuciem strachu,potem zaczyna walic serce robi mi sie slabo,nogi mam jak z waty dretwieja mi dlonie i nawet czasami twarz, mam drgawki raz zimno raz goraco,potem puszcza wszystko sie uspakaja i znowu wraca i tak do 4 razy. Po takim ataku nie mam sily na nic.Mam taki atak dwa razy w miesiace.Mam juz dosc

    Marta Osińska-Białczyk · 03/11/2018 o 20:53

    Pani Aniu,

    Unikanie o którym Pani pisze zwykle sprawia, że objawy zamiast znikać, nasilają się. Dzieje się tak, ponieważ lęk ma tendencję do tzw. generalizacji, czyli przenoszenia się na podobne rzeczy. Poza tym unikając nie mamy okazji przekonać się, że nic złego się nie stanie, nawet jeśli lęk będzie bardzo duży. Dlatego najlepiej zgłosić się do psychoterapeuty, który pomoże w bezpieczny sposób skonfrontować się z sytuacjami, w jakich występują ataki paniki i nauczyć się je przechodzić.

    Pozdrawiam

Górala · 14/09/2018 o 15:00

Pierwszy atak paniki dostałam 1.5 roku temu
Zaczelam przjmowac afobam 0.25
1x dziennie i pi 2 tygodniach wrocilam do życia…ale bralam go przez rok z przerwami..bylo ok
Gdy przerwalam go brac po 3 miesiacach wszystko wrócili
Teraz jestem na deprexolecie i psychoterapii
Wiem ze musze z ta choraba wygrac bo mam cele i motywacje …i mam dla kogo żyć:)
Musimy sobie powiedziec
Lęki lękami ale co moze sie stać …
Powiedz w myslach wszystko jest ok i w myslach zobacz cis pozytywnego
Nie pozwolę aby lęk zawładnąl moim cudownym życiem….
Zycze siły ;)

goslawa · 18/07/2018 o 10:05

Czytam sobie wasze przeżycia i problemy z chorobą mam wrażenie że ja je wszystkie napisałam objawy takie same lęk panika paraliż całego ciała i próba ucieczki z tego miejsca ja borykam się już 18 lat i straciłam nadzieję że z tego wyjdę mam już dość tej choroby jestem poprostu zmęczona niedaje rady z tym lękiem, leki miałam ich mnóstwo.

Grażyna · 09/03/2018 o 16:32

Dzień dobry, mam depresję i straszne ataki paniki, lęki i tak cierpię 18 lat ostatnio dolegliwości się wzmożyly biorę też tabletki jestem uwięziona w swoim ciele to jest straszne boję się wszystkiego co mam robić ?

HALA · 27/02/2018 o 16:31

Pani Aneto czy bierze Pani jakieś suplementy? np magnez i wit b compleks albo omega 3 ? ja biorę ale sama już nie wiem.. proszę odpisać. Pani tak wszystko fajnie opisała. Tak jak to naprawdę się dzieje w nerwicy. Pozdrawiam

grześ · 24/01/2018 o 22:37

:( tez choruje juz okolo 10 lat nic nie pomaga zrezygnowałem z pracy nie moge funkcjonować strasznie boje sie kolejek i przestrzeni :((

Olga · 22/12/2017 o 14:39

Ja zmagam się ze stanami lękowymi już koło 10 lat. Brałam leki na „depresje” ale tylko tłumiły objawy niż pomagały. a w ogóle to źle mnie zdiagnozowano bo to bardziej nerwica niż depresja,no ale co poniektórzy lekarze tak podchodzą do sprawy. Kilka razy zaczynałam terapie ale nigdy nie mogę wytrwać. Kiedy mam lepszy dzień to stwierdzam że jest już ok. i nie potrzebuje tego,co jest oczywiście błędem,bo problem powraca jak bumerang. Mam problem z fobią społeczną. Nie mogę swobodnie porozmawiać ze znajomymi,dostaje ataków paniki,zaczynam się trząść i jąkać,dramat….i mam ochotę uciec jak najszybciej żeby nikt nie widział. Ograniczyłam do minimum spotkania z rodzina i przyjaciółmi co dołuje mnie jeszcze bardziej…bo kiedyś byłam bardzo towarzyską osobą,a teraz przez to wszystko czuje się samotna i tak w kółko. Nie miewam zawrotów głowy czy uczucia omdlenia, ale za to w sytuacji gdy spotkam kogoś znajomego uczucie wstydu,odrętwienia,nie umiem normalnie rozmawiać,jakby mi się mózg wyłączał…czuje się potwornie. Nie mam pracy bo z każdej rezygnuje gdy coś idzie nie tak…czy sa jakieś leki na moją przypadłość…staram się walczyć,spacery,ćwiczenia oddechowe,itp. ale czasami brak mi już sił.

ktoś... · 25/11/2017 o 19:54

„Choćbyś uważał, że to głupie i nie miał ochoty – przez cały czas się uśmiechaj.”
To najgłupsza czynność jaką można w tym stanie wykonać. To duszenie w sobie uczuć, które wrócą ze zdwojoną siłą i będzie jeszcze trudniej sobie z nimi poradzić. Wiem co piszę. Przez kilka lat robiłam w ten sposób i zniszczyłam sobie doszczętnie psychikę. Jeszcze trudniej radzę sobie z rzeczywistością oraz nie umiem okazywać, wyrażać uczuć.

Lekrz z autopsji · 17/11/2017 o 21:32

Wybaczcie ze pisze ale znam na to nie zawdony lek tez mam napady lęku, cos co na to pomaga niezawodnie jest tym Marihuana nie zdajecie sobie sprawy jak mocno niweluje kazdy symptom nie trzeba duzo wystarczy troszeczke poczuc ten stan :) sam paliłem ją od 10 roku zycia :) nigdy nie mialem z tym problemu :) od dluzszego czasu nie pale ponieważ posanowiłem sobie zrobić dluzsza przewe okolo roku juz nie pale 8 miesiecy(Oczywiscie zamierzam wrocic do palenia i na 90% bede palił do konca zycia ) i od poczatku rzucania mariuhuany zauwazylem w sobie leki i drgawki z rzeczami ktorych sie boje wystarczy ze ktos chociaz dosc subtelnie powie o tym czego sie boje i od razu caly latam i zaczynam sie pocic jakby ktos wylał na mnie wiadro potu potem zas ataki zimno i oczywiscie drgawko trzesawki :)

A że tak powiem gdy zapale chociaz troszke ludzie moga przed moimi oczami postawić Telebim z największym moim lekiem a ja będę stał twardo jak POSĄG :) takze polecam :)

Ps. słyszałem ze magnez zwalcza drgawki róznież lecz nie ma na pewno takiej moce jak naturalny kwiat zesłany Nam od Boga :)

Pewien raper kiedys napisał pewną zwrotke która brzmi w ten sposób „Taka cecha THC ze każde gadanie moge sobie wsadzić w De” THC – to związek odpowiedzialny za działania Marihuany w mózgu

a De to zwyczajnie DUPA tylko nazwał to tak zeby sie rymowała Pozdrawiam :)

    Lol · 12/01/2018 o 15:51

    Bzdury totalne. Nie sluchajcie tego idioty. Maryska moze tylko poglebic nerwice i stany lekowe. Thc wyostrza stan w ktorym sie znajdujemy i na dluzsza mete poteguje napady lekowe nerwice arytmie serca i moze wywolac schizofrenie.

      gość · 07/02/2018 o 21:32

      lol ma 100% racje – wypowiedzial sie byly jaracz. Dam przyklad jak zostawila mnie dziewczyna to nie moglem jarac bo czulem sie w jeszcze wiekszym dole

    Były chory · 21/01/2018 o 10:49

    Pamiętam jak dziś, jak będę lekko zestresowany, jakiś „kolega” doradził, że po trawie będzie mi lepiej, znacznie lepiej. Po zapaleniu, minęło pół godziny i musiałem na pogotowie pojechać tak mnie ścisnęło..

    Więc nie pierdzielcie mi o trawie, że będzie lepiej.

Karo · 25/09/2017 o 11:41

Nerwica jest niestety często bagatelizowana i nie traktowana jako poważna choroba. Niestety, wiem to z własnego doświadczenia, ponieważ borykam się z zaburzeniami już kilak lat. Od osób, którym się zwierzyłam ze swoich problemów zazwyczaj słyszałam „weź się w garść”, „nie przesadzaj”, „inni to dopiero mają problemy”… To tylko pogorszyło mój stan. W końcu straciłam kontrolę, zwolniłam się z pracy, praktycznie nie wychodziłam z domu. W końcu siostra namówiła mnie, abym spróbowała pójść do terapeuty. Z początku nie byłam przekonana, ale teraz cieszę się, że dałam się przekonać. Gdyby nie terapeuta Wichrowski, z kolektywu Psychologgia w Warszawie, do którego trafiłam nie wiem co by się teraz ze mną działo. Dzięki terapii odzyskałam nadzieję, uczę się jak radzić sobie z lękami i problemami.

Mała Mi · 03/09/2017 o 22:51

Witam,
Bardzo pozyteczny blog. U mnie zaczelo sie jakies pol roku temu. Dziwne objawy odjezdzania dopadly mnie w aucie co dziwne tylko gdy stalam na czerwonym swietle do tego zawroty glowy. Bylam juz u kilkunastu lekarzy i dwa razy w szpitalu bo nie wiedzialam co mi jest. Trafilam w koncu do lekarza ktory przepisal mi leki kazal brac po tabletce wieczorem. Zaczelo mijac a byly to tabletki uspakajace. Wtedy dotarlo do mnie co mi jest i potwierdzil to lekarz. Nie biore lekow bo sa silnie uzalezniajace i nie mozna po nich prowadzic. Ciezko mi wyjsc do sklepu czy na spacer bo nerwica chwyta podstepnie. Psychiatra dopiero za 3 miesiace. Ciezķo jest ale moze choc troche rady z bloga pomoga. Najbardziej irytujaca jest swiadomosc ze to wyimaginowany lęk ale nie mozna go opanowac i to jest bezsilnosc. Jeszcze pol roku temu biegalam jak szalona po galeriach a teraz mam strach isc do warzywniaka pod blokiem.

    Joanna · 04/10/2017 o 21:28

    Współczuję tez to mialam i czasami mnie dopada jak dziś ale nie dam się bede walczyć mam dla kogo! A pani życzę dużo wytrwałości będzie dobrze

    Aneta · 04/01/2018 o 11:56

    Podpinam się pod twoje i innych wypowiedzi. Najstrazznjejsza rzecz na świecie. Do tego brak zrozumienia ze strony najbliższych bo nie mają zielonego pojęcia o czym mówię

Ewa · 22/06/2017 o 06:19

Witam jak zniewolić lęk przed egzaminem z prawa jazdy zdaje już 7 raz jak wsiadam do samochodu egzaminu to tak się trzęsę że makabra ciężko mi pozbyć się tego uczucia co mam robić aby zdać bez lęku i stresu

    Meravigliosa1 · 13/11/2017 o 18:44

    Potraktuj egzamin jak kolejna lekcje nauki jazdy tylko ze twoj instruktor dzisiaj zachorowal i na zastepstwo przyslal kolege :)

Iwona · 01/04/2017 o 12:22

Witam. Ja zmagam się z nerwicą lękową już prawie rok. Przewróciła moje życie do góry nogami. Najgorsze są ranki, bicie serca, osłabienie i uczucie, że zaraz zemdleję. Siedzę i płaczę bo boje sie wyjść z domu. Moje dziecko za 3 miesiące przystąpi do pierwszej komunii świętej, a ja nie jestem wstanie przygotować Go. Tabletki nie pomagają. Nie wiem już jak sobie pomóc. Najgorszy ten lęk i wrażenie, że zaraz zemdleję, które towarzyszy mi niemal codziennie. Proszę o ponoc, o radę. Będę bardzo wdzięczna.

    Monika · 31/05/2017 o 20:58

    Witam u mnie również najgorsze poranki.Nie mogę nic zjeść bo mi jest niedobrze i jednocześnie boje się ze jak nie zjem to mi się zrobi słabo i zemdleje a w domu dwójka dzieci 5 latka i 9 miesięczny :( czuje się z tym okropnie nie potrafie sobie tego przetłumaczyc chociaż wiem że to jest tylko w mojej głowie ale to i tak nic nie daje.

    helena · 06/10/2017 o 17:21

    witam.wiem co przezywasz walcze z tum 20 lat z przerwami ,Minelo na dwa lata i znowu sie zaczelo ubieglej zimy ,trwa do teraz,pisalas o komuni twojego dziecka jak poszlo ,czy opanowalas lek .

      Mała Mi · 07/11/2017 o 18:40

      Tez mam komunie w przyszlym roku. Juz teraz mam problemy zeby ustac w Kosciele. Nie wiem co wezme jak bedzie ten dzien. Mam problem by ujsc 200m do sklepu. Niestety rodzina tego nie rozumie bo nikt kto tego nie przeszedl nie zrozumie. Myslalam ze jestem silna psychicznie. Ciagle usmiechnieta i fajna praca i nagle buum. Skonczylo sie zycie towarzyskie a rodxinne jest oplakane. Smutne bo nie wiadomo skad sie to bierze a czlowiek slabnie i gasnie a zyc trzeba bo jest dla kogo.

        Aneta · 04/01/2018 o 12:05

        To przykra choroba. Nikt nie rozumie co dzieje się z człowiekiem i w człowieku. Odrealnienie, serce, poty, zawroty, drżenie ciala, zimno- gorąco, potężny strach, nogi z waty, nie wspomnę o bólach głowy i rozwolnieniach po każdym ataku. Uczucie jakby korpus wysuwal się spod nóg. Czasem mam wrażenie że idę ale tego nie wiem bo wyłącza się glowa ze strachu! Wszystkich tutaj rozumiem. Najgorsze jest to ze my nie mamy zrozumienia. Pamiętam jak żyłam bez nerwicy i Wiem jak żyje się z nią. Najbliżsi wiedzą jak żyć normalnie ale nie wiedzą jak żyć z nerwicą. To nas czyni mądrzejszymi od nich ale niezrozumianymi. To przykre . Nikomu nie życzę tej choroby. Współczuję tym którzy zaczynają z nią przygodę ! Bardzo współczuję :-(((

Iwona · 20/02/2017 o 20:58

Opisywac mozna pieknie. Sama borykam sie z zaburzeniem lekowym i pomagam innym w tej chorobie. Wmawianie sobie chorob mam juz dawno za soba. Leki nie pomagaja. Terapia nauczyla mnie uspokojenia i wielu fajnych rzeczy przydatnych w zdrowych relacjach i podwyzszenia wlasnej wartosci. Nie boje sie juz moich objawow. Ito tyle. Nadal mam objawy paralizujace moje zycie. Dzien w dzien. Czesto tak silne, ze ledwo powlucze nogami. Nie nie poddaje sie – wychodze. Przynsjmiej sie dotlenie. Staram sie zyc a nie tylko oddychac. I tak 22lata. Najgorzej w pracy. W zadnej nie daje rady. Tam nie mozna sobie pozwolic na przejscieataku. Spowolnic oddech, ruchy itp. Co powoduje nasilenie ataku i w efekcie pogorszenie stanu zdrowia. Znowu bledne kolo. Utrata pracy, brak srodkow, dochodzi depresja. Nie wiem co jeszcze moge dla siebie zrobic. Pozdrawiam

    Aneta · 04/01/2018 o 12:09

    Rozumiem Iwono Cię w 100%. Mam to 3 lata. Pracuje ale najgorsze jest to ze nie mozesz tej choroby wykrzyczeć wszystkim. Wystarczyloby małe zrozumienie i umożliwienie przejścia przez atak lęku. Nie wiem dlaczego człowiek wstydzi się powiedzieć co mu jest. To potęguje objawy. Tak jak piszesz. Szkoda bo gdybyśmy mieli zrozumienie lżej by nam było. Na pewno. Wiem to.

ewa · 30/05/2016 o 20:20

Mam ta nerwice i nie radze sobie z nia czasem pomocy!!

    Anna · 14/11/2016 o 02:17

    Zmagam się z tym dopiero lub aż od roku i słyszałam dużo komentarzy od bliskich mi osób na ten temat głównie że wymyślam bo nie chce mi się czegoś robić ale powiem ci że im więcej wiesz na ten temat i dlaczego to się dzieje tym lepiej sobie z tym radzisz. Na swoim przykładzie powiem ci że kiedy czuje że będę miała atak muszę wstać iść z kimś porozmawiać lub jeżeli nikogo nie ma na głos, mówię do siebie, żeby wytłumaczyć sobie, co się dzieje i że to minie. Jeżeli spróbujesz na logikę sobie to wytłumaczyć (co się dzieje i dlaczego) będziesz potrafiła to powstrzymać lub zatrzymać na samym początku. Nie zawsze to działa i czasami ten lęk jest silniejszy ale z czasem ataki będą występowały rzadziej i to prawda że im częściej o tym myślisz, tym częściej się to pojawia, tak zwanie nastawiasz się już negatywnie na to że to się wydarzy i nic na to nie poradzisz. Nawet kiedy nachodzą nas lęk przed lękiem :) to trzeba te myśli od siebie odsunąć, bo to działa na takiej samej zasadzie jak jechanie na egzamin na prawo jazdy i powtarzanie sobie w kółko że i tak się nie zda i w końcu słowa stają się prawdą. Nie czekaj do ostatniego momentu kiedy panika zawładnie ciałem tylko już wcześniej odsuwaj od siebie te myśli. Prawda jest taka ze każdy musi znaleźć swój własny sposób na poradzenie sobie z lękiem.
    PS. Nie jestem studentką psychologii po prosu piszę z własnej autopsji i przepraszam że wyszłą taka litania. :D

      Sylwia 26 lat · 17/12/2017 o 09:49

      Ja jestem na początku napadów paniki lękowej, niestety wszystko o czym pomyśle sprowadza się do ataku . To bardzo przykre, przez dwa tygodnie schudłam 3 kg bez proszków od psychiatry nie byłabym wstać do toalety bo nawet przed tym odczuwam lęk. Doszłam do tego że mam lęk przed lękiem . Myślę że ma Pani rację każdy musi sobie w głowie sam uporządkować i tłumaczyć , że nie ma się czego bać. Zapisać się do psychoterapeuty i jakoś żyć dalej … życzę każdemu kto zmaga się z tą chorobą fużo wytrwałości i zdrowia.

Możliwość komentowania została wyłączona.