W codziennym, dorosłym życiu, traktowanie siebie nawzajem z szacunkiem jest w tak zwanym dobrym tonie. Gdy zwracamy uwagę, zaczynamy od słowa przepraszam, mówimy spokojnym głosem. Dlaczego nie stosujemy tego samego wobec dzieci?


Twoje dziecko to (prawie) Ty!

Dzieci są ważne. To ani nie banał, ani pusty slogan. To krew z naszej krwi lub osoba, której życie postanowiliśmy zmienić na lepsze, gdy mamy dzieci adoptowane. I zdaje się, że ten właśnie fakt stanowi zarazem największy problem. Często wychowaniem próbujemy tak naprawdę naprawić siebie, skarcić własne błędy, paradoksalnie zmieszać samych siebie z błotem w swoistym akcie sado-masochizmu. Jak to działa i skąd ta idea? Otóż najbardziej nie akceptujemy zachowań i wad, których nie lubimy u siebie samych, a czasem nawet nie lubimy za nie siebie w ogóle. Dlatego okazując szacunek dziecku udowadniasz, że szanujesz siebie. Bez tego trudno być dobrym rodzicem… Prawda, że koło się zamyka? Zastanów się, czy akceptujesz to, kim jesteś. Wymień 5 swoich zalet w ciągu minuty. Przypomnij sobie swoja największą porażkę i to, co wówczas myślałeś na swój temat. Spytaj siebie, jaki jest Twój styl życia… Czy wiesz, że ma on ogromny wpływ na kształtowanie tożsamości, poczucia własnej wartości i samooceny? Te z kolei decydują w głównej mierze o tym, czy czujemy się szczęśliwi i spełnieni. Już wiesz, dlaczego to takie ważne?

Zgubne „co ludzie powiedzą”
Ile razy krzyczałeś na dziecko czy zwracałeś Mu/Jej uwagę ze wstydu przed reakcją innych? Zapomnij o tym. To TWOJE dziecko i masz pełne prawo decydować o Jego przyszłości zgodnie z własną wiedzą, intuicją i oczywiście – uczuciami. To miłość i szacunek do dziecka powinny Tobą kierować, a nie wstyd, lęk czy zakłopotanie.

Kusząca władza – nie daj się ponieść
Kto nie lubi rządzić? Nawet, jeśli się do tego nie przyznajemy, mamy to we krwi. Lubimy mieć władzę. A któż nadaje się do jej zdobycia i utrzymania lepiej, niż własne dzieci? Właściwie nie ma w tym nic złego, dzieci potrzebują bowiem poczucia bezpieczeństwa, jaką zapewnia brak odpowiedzialności. Niestety, władza ta jest często nadużywana lub – co gorsza – wykorzystywana w niewłaściwy sposób i z niewłaściwych pobudek. Co innego bowiem ustalenie granic i konsekwencja, które pomagają dziecku się zorganizować i „ujarzmić” chaos świata, co innego notoryczne zabranianie niemal wszystkiego ot tak, dla władzy samej w sobie czy też z takich powodów jak wspomniany wstyd, lęk czy zwyczajne lenistwo. Łatwiej przecież zabronić dziecku wchodzenia na schody pod groźbą kary, niż biegać za nim.

Trudne emocje
Aby nauczyć się szacunku do dzieci, niezbędna jest emocjonalna inteligencja czy też syntonia, zwana potocznie empatią. Tu jednak warto zacząć od siebie. Bo trudno zrozumieć czyjeś emocje, gdy nie potrafi się (czy też nie chce, zwykle nie do końca świadomie), zrozumieć, oswoić i zaakceptować własnych. Dlatego najpierw warto uporać się ze sobą. Empatii trudno się nauczyć, na szczęście zwykle wystarczy zacząć UWAŻNIE SŁUCHAĆ i OBSERWOWAĆ.

…i jeszcze trudniejsze partnerstwo
Wielu rodziców myśli: Dziecko – co ono wie o życiu. A skoro nie wie nic o życiu, nie ma prawa o nim decydować. Jest to niezwykle krzywdzący pogląd. Szacunek do dziecka wymaga traktowania go jak równego sobie. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich sfer życia. Chodzi o to, by brać pod uwagę POTRZEBY dziecka i jego UCZUCIA. Jeśli chce ono być samo podczas wizyt w toalecie – uszanuj to. Jeśli boi się ciemności – nie każ mu w niej zasypiać na siłę, a razem wymyślcie jakieś rozwiązanie. Zawsze wysłuchaj zdania, jakie ma dziecko. Nawet, jeśli nie może ono mieć wpływu na Twoją decyzję – miej je na uwadze i postaraj się o kompromis.

Jeśli nie wiesz, jak się zachować…
…wyobraź sobie, że Twoje dziecko to przypadkowo spotkany dorosły. Jak wówczas zareagujesz, gdy rzuci papierek, splunie, kopnie psa czy zarzuci ubłocone buty na kanapę? Prawda, że nie krzycząc Co Ty taki i owaki robisz? Jak Ty się do diabła zachowujesz?

Weź to pod rozwagę. Jeśli nie radzisz sobie z dzieckiem – pamiętaj, że nie jesteś jedyny i możesz liczyć na pomoc.


Marta Osińska-Białczyk

Psycholog, psychoterapeuta z wykształcenia i pasji. Kocham ludzi i wierzę w nich, dlatego chętnie dzielę się wiedzą i doświadczeniami. Prowadzę psychoterapię, coachingi i warsztaty - również online oraz w domu klienta (Warszawa). Pomagam zagubionym się odnaleźć, wspieram pary i rodziny. Prywatnie jestem mamą dwójki cudownych maluchów, fanem zdrowego stylu życia i fotografem-amatorem. Pisanie od zawsze mi towarzyszy, podobnie jak ludzie, muzyka i filmy - bez nich moje życie nie byłoby takie samo. Jeśli chcesz się skonsultować, lub zapisać na konsultację, zajrzyj do kontaktu.

2 komentarze

Stefania · 29/08/2021 o 21:31

Witam pani Marto. Nie rozumiem tego zdania: „Właściwie nie ma w tym nic złego, dzieci potrzebują bowiem poczucia bezpieczeństwa, jaką zapewnia brak odpowiedzialności.” Czy sie Pani tutaj pomyliła? Pozdawiam, Stefania

    Marta Osińska-Białczyk · 16/09/2021 o 19:53

    Pani Stefanio, nie jest to pomyłka. Chodzi o to, że kiedy nie ma na nas zbyt dużej odpowiedzialności za decyzje, nie czujemy lęku przed porażką czy katastrofą, bo spada to na dorosłego. Oczywiście w przypadku małych dzieci jest to niezwykle ważne, jednak z wiekiem warto też uczyć dziecko autonomii, żebyśmy mogli funkcjonować zdrowo jako dorośli i bez większych trudności podejmować nawet najważniejsze decyzje. Jeśli natomiast oddamy zbyt wiele „władzy” dziecku, nieadekwatnie do wieku, kiedy ono dorośnie będzie kojarzyć tę „władzę” z bardzo silnym lękiem. Mam nadzieję, że udało mi się rozwiać wątpliwości, a jeśli nie, to proszę pisać, wyjaśnię na przykładzie :)
    Pozdrawiam

Możliwość komentowania została wyłączona.