Kiedy człowiek się zakochuje, nudny, szary świat nagle nabiera magii i kolorów. Tryska radością i ma ochotę skakać. Potem, jeśli wszystko idzie tak, jak sobie wymarzyliśmy, jest ślub i wesele lub choćby wspólne mieszkanie i plany na przyszłość. A dalej? Bywa różnie… Niestety czasem czar pryska i kończy się rozstaniem. Co wtedy? Jak sobie z tym poradzić?


Żal, ból, rozpacz…

Rozstanie po długim związku to zawsze trudne przeżycie. Ból jest często tak silny, że bronimy się przed kolejną bliską relacją rękoma i nogami. Złamane serce jest pełne rozpaczy. Wtedy często nachodzą myśli: Po co przeżywać to po raz kolejny? Nie przeżyję tego więcej. Jednak po czasie okazuje się, że aby żyć w harmonii ze sobą, potrzebujemy bliskości drugiego człowieka. Bo mimo, że miłość czasem kończy się cierpieniem, sama w sobie jest budująca i rozwijająca. Jest to więc ryzyko, które się opłaca: droga do poznania nie tylko drugiej osoby, ale przede wszystkim samego siebie. Trudno o coś ważniejszego.

Zaakceptuj siebie w bólu
Ból po rozstaniu to norma i tak ma być. Przeżyć stratę to jedyna szansa, by się z nią pogodzić. Dlatego nie bój się bólu. Doświadczaj go i oswój się ze wszystkimi towarzyszącymi mu emocjami: smutkiem, gniewem, złością, bezradnością, poczuciem beznadziei. Pozwól sobie na łzy. Wygadaj się bliskim, przyjaciołom, terapeucie czy komukolwiek masz ochotę. Uświadamiaj sobie to, co czujesz. Zapisuj emocje w notatniku, dzienniku, załóż blog. Każde uczucie jest po coś. Zamiast siebie za nie krytykować – wykorzystaj je jako narzędzie radzenia sobie z bólem po stracie.

Przestań obwiniać i wybacz
Kiedy zostajemy sami po rozstaniu, obwiniamy za to cały świat. Partner nie dość się starał, jego rodzice od zawsze stali Wam na drodze, Twoi rodzice robili wszystko, by Was rozdzielić, a przyjaciele tylko czyhali na Waszą porażkę… Takie myślenie sprawia, że Twoje cierpienie zamiast znikać, będzie narastać. Tymczasem za rozpadem związku stoi zawsze to samo: związek. Ani Ty, ani Twój życiowy partner, dzieci czy rodzice. Składa się na to tak wiele okoliczności, że jedynym właściwym sposobem wyjścia na prostą jest wybaczenie. Być może zachowanie wszystkich wokół nie było takie, jak być powinno, ale to nie ma znaczenia. To minęło i jest nienaprawialne. Nikt nie jest doskonały, każdy ma inne potrzeby i pragnienia. Konflikty są więc nieuniknione. Co Ci przyjdzie z pretensji i zgorzknienia z tego powodu? Przestań przejmować się tym, na co nie masz wpływu. Po prostu wybacz. Dla samego siebie.

Skup się na pozytywach
Kiedy cierpisz i czujesz ból, masz tendencję do widzenia w partnerze tylko tego, co złe. Negatywy przesłaniają Ci to, co było w Was i Waszym związku piękne i pozytywne. A przecież gdyby Twój były partner był „typem spod ciemnej gwiazdy”, „idiotą” czy „złem wcielonym”, nie spędzilibyście ze sobą tylu miesięcy czy lat. Prawda, że miał jakieś zalety? Skup się na nich. Niech Twoje wybaczenie polega również na pamiętaniu tego, co dobre. Tego, że dzięki tej właśnie osobie jesteś bogatszy w doświadczenie. Jesteś lepszą osobą. Nikt ci tego nie zabierze. Cudownych wspomnień również.

Bądź wdzięczny
Nikt jeszcze nie skorzystał na użalaniu się nad sobą. Niech inni robią to za Ciebie, jeśli muszą. Ty skup się na tym, by zacząć czerpać radość z życia na nowo. Z pewnością jest coś, co chciałaś_eś zrobić w trakcie trwania związku, ale nie miałaś_eś na to czasu, chęci czy motywacji. Jako chwilowy singiel masz okazję, by się temu oddać. Wypisuj wszystkie dobre rzeczy, które Ci się przydarzają. Pomedytuj. Poszukaj swoich sposobów na relaks. Poczytaj, pooglądaj, posłuchaj. Poświęć więcej czasu dla przyjaciół. Wyjdź na łono natury. Prawda, że świat jest piękny i masz za co być wdzięczny?

Przestań porównywać się z innymi
Pamiętaj że to, co z zewnątrz wygląda świetnie, wewnątrz może okazać się spróchniałe, zepsute. Bierz przykład z tych, których dobrze znasz, zamiast oceniać związki po tym, jak zachowują się na kolacji w restauracji. Ciesz się szczęściem bliskich. Odrzuć zazdrość na bok. Na Ciebie również przyjdzie czas. Pozbądź się tylko negatywnej aury, bo zgorzkniałość nie jest ani motywująca Ciebie, ani zachęcająca innych do kontaktu z Tobą.

Zrozum, że miłość ma być bezwarunkowa
Porzuć myślenie przyczynowo-skutkowe. To dobre dla nauk ścisłych, a nie relacji międzyludzkich. Ludzie niczego nie są Ci winni. Nie masz prawa niczego od nich oczekiwać czy wymagać w zamian za Twoje uczucia czy poświęcenie. Jeśli je dajesz – dawaj po prostu, dla samego dzielenia się dobrem. Każdy decyduje o sobie sam. Prawda, że nie potrafisz wpłynąć na pogodę?

Nie pozwól by zachowanie innych zniszczyło Twój wewnętrzny spokój

Najpiękniejsze w ludziach jest to, że są tak różni i mają tak wiele możliwości. Pozwól na to sobie i innym. Wbrew pozorom to wzajemne przyzwolenie na indywidualizm najlepiej rokuje związkowi.

Otwórz się!
Owszem, uczucia mogą ranić. Ale zamknięte serce zatruwa ciało, duszę i umysł. Chowając urazę i pogrążając się w życie w roli ofiary, zaszkodzisz sobie. Nawet, jeśli wydaje Ci się, że zyskasz tym poczucie winy byłego partnera czy partnerki oraz współczucie ludzi wokół. Pamiętaj, że to, czego szukasz, szuka Ciebie.

Przestań zgrywać twardziela

Myślisz, że ironia, sarkazm i udawanie, że jesteś osobą silną i odporną jak stonka sprawią, że nikt Cię nie zrani? Być może nikt z zewnątrz, za to zrobisz to sobie Ty sam_a. Emocje to także szczęście i radość, a tego chyba nie chcesz przegapić, prawda? Poza tym, udając kogoś, kim nie jesteś, odbierasz sobie szansę na satysfakcjonujące relacje z innymi. Nikt jeszcze nie zbudował trwałego związku na kłamstwie. Szczerość zjednuje ludzi i sprawia, że przyciągasz takich, jacy do Ciebie pasują.

Pozbądź się strachu
Aby móc to zrobić, zidentyfikuj go i oswój. Powiedz sobie otwarcie, że boisz się tego, jak to będzie. To normalne. Gdybyś się topił_a, też przez jakiś czas bał(a)byś się pływać, prawda? Nie pozwól jednak, by lęk odebrał Ci to, czego pragniesz. By sprawił, że zmienisz swoje życie na gorsze. Co może się stać, jeśli ponownie zaryzykujesz? Jak bardzo jest to prawdopodobne i dlaczego?
Przypomnij sobie, kiedy czułaś_eś wcześniej ogromny strach. Jak wówczas udało Ci się dojść do siebie? Dlaczego tym razem miałoby być inaczej? Jesteś dziś inną osobą: starszą, silniejszą, bogatszą o nowe doświadczenia.

Powodzenia!

Jeśli minęło dużo czasu, a Ty nadal nie możesz się pozbierać po rozstaniu – skontaktuj się ze mną.

Marta Osińska-Białczyk

Psycholog, psychoterapeuta z wykształcenia i pasji. Kocham ludzi i wierzę w nich, dlatego chętnie dzielę się wiedzą i doświadczeniami. Prowadzę psychoterapię, coachingi i warsztaty - również online oraz w domu klienta (Warszawa). Pomagam zagubionym się odnaleźć, wspieram pary i rodziny. Prywatnie jestem mamą dwójki cudownych maluchów, fanem zdrowego stylu życia i fotografem-amatorem. Pisanie od zawsze mi towarzyszy, podobnie jak ludzie, muzyka i filmy - bez nich moje życie nie byłoby takie samo. Jeśli chcesz się skonsultować, lub zapisać na konsultację, zajrzyj do kontaktu.


Marta Osińska-Białczyk

Psycholog, psychoterapeuta z wykształcenia i pasji. Kocham ludzi i wierzę w nich, dlatego chętnie dzielę się wiedzą i doświadczeniami. Prowadzę psychoterapię, coachingi i warsztaty - również online oraz w domu klienta (Warszawa). Pomagam zagubionym się odnaleźć, wspieram pary i rodziny. Prywatnie jestem mamą dwójki cudownych maluchów, fanem zdrowego stylu życia i fotografem-amatorem. Pisanie od zawsze mi towarzyszy, podobnie jak ludzie, muzyka i filmy - bez nich moje życie nie byłoby takie samo. Jeśli chcesz się skonsultować, lub zapisać na konsultację, zajrzyj do kontaktu.