Niska samoocena odbiera życiu satysfakcję i ma ogromny wpływ na nasze zachowania. Wiąże się z lękiem, wysokimi oczekiwaniami wobec siebie i świata czy gorszym zarządzaniem emocjami. Niestety nie pozostaje ona bez znaczenia również w relacjach oraz bliskich związkach. Dlaczego tak się dzieje?

1. Jeśli czujesz się nieatrakcyjny, wywierasz presję
Ktoś, kto myśli o sobie, że ma mało pozytywnych cech i wciąż potwierdza swoją niską samoocenę, bardzo stara się, by zatrzymać partnera. Choć jego intencje są dobre, ciągłe zabieganie o uwagę, przesadna czułość czy zachowania „pod” partnera, zwykle prowadzą do tego, że druga strona zaczyna odbierać to jako zaborczość. Ponieważ nikt nie lubi przymusu, łatwo się domyśleć efektów.

2. Niższa samoocena = większa zazdrość
Ciągłe wmawianie sobie „nie jestem dość dobry” w prosty sposób przekłada się na myślenie „nie jestem dość dobry dla mojego partnera”. Od tego momentu droga do „na pewno znajdzie sobie kogoś lepszego” jest już bardzo krótka i prowadzi do chorobliwej zazdrości. A ta nigdy nie wróży dobrze związkowi.

3. Niskie poczucie własnej wartości powoduje przymus działania we własnej obronie
A co jest najlepszą obroną osoby, która uważa się za kogoś gorszego czy słabszego? Oczywiście atak. Dlatego w takim związku wybuchają częste kłótnie o tak zwane „pierdoły”. Pary, patrząc na sytuację z dystansu, często nie wiedzą nawet, o co poszło. Wewnętrznie czują, że nie są to skarpetki, ale nie potrafią czy też nie chcą wyciągnąć dalej idących wniosków, czyli przyznać się do niskiego mniemania o sobie.

4. Niższa samoocena to większa sztywność myślenia
Chodzi to, że osoby z niską samooceną zamykają się w licznych schematach myślowych, sloganach, zasadach, przekonaniach. Wciąż coś muszą, starają się dopasowywać życie do tego, co dzieje się w ich głowie, co nie jest możliwe. Mają bardzo ograniczoną strefę komfortu i ogromny opór przed poszerzaniem jej. Objawia się to również jako skłonność do perfekcjonizmu czy wręcz natręctw. Prawda, że z taką osobą znacznie trudniej żyć?

5. Zaniżona samoocena to gorsze życie seksualne
Gdy ktoś uważa, że jest mało atrakcyjny i ma liczne kompleksy, źle się czuje nago w towarzystwie drugiej osoby, nawet bardzo bliskiej. Kiedy dołożyć do tego przymus ciągłego zadowalania partnera, czerpanie satysfakcji z seksu jest znacznie utrudnione lub wręcz niemożliwe. Trudno o tym zapomnieć, gdy mowa o satysfakcji ze związku w ogóle.

6. Niższa samoocena, to mniejsza odpowiedzialność
Oczywiście nie jest tak, że gdy ktoś ma o sobie niskie mniemanie, jest nieodpowiedzialnym człowiekiem. Chodzi raczej o to, że taka osoba ma tendencję do zrzucania odpowiedzialności na innych, by jeszcze bardziej nie wbijać się w ziemię i nie zburzyć i tak już kruchego poczucia własnej wartości. Jest to strategia o tyle niszcząca, że nie tylko wywołuje konflikty, ale także pogłębia problem, gdyż osoba ta wewnętrznie czuje swoją winę, jednak jej zaprzecza. Inną kwestią jest także skłonność do przypisywania sukcesów okolicznościom i osobom trzecim, a porażek sobie, co jest dla partnera męczące.

7. Niska samoocena to niska tolerancja frustracji
W praktyce oznacza to, że ktoś o zaniżonym poczuciu własnej wartości szybciej się denerwuje, popada w złość, smutek czy histerię. O ile emocjom tym towarzyszy świadomość, skąd tak naprawdę się wzięły, dość łatwo je opanować, o tyle brak takiej świadomości prowadzi do otwartych konfliktów, piętrzenia problemów czy popadania w nałogi. Trudno bowiem rozmawia się, kiedy człowiekiem rządzi afekt i agresja powodowana lękiem o siebie.

Lista oczywiście nie jest wyczerpana, o czym zapewne wie każdy, kto boryka się z problemem niskiej samooceny. Pokazuje natomiast, że za problemy w związku czy rozstania nie odpowiada druga strona, czy też lepiej: nie tylko druga strona.


Marta Osińska-Białczyk

Psycholog, psychoterapeuta z wykształcenia i pasji. Kocham ludzi i wierzę w nich, dlatego chętnie dzielę się wiedzą i doświadczeniami. Prowadzę psychoterapię, coachingi i warsztaty - również online oraz w domu klienta (Warszawa). Pomagam zagubionym się odnaleźć, wspieram pary i rodziny. Prywatnie jestem mamą dwójki cudownych maluchów, fanem zdrowego stylu życia i fotografem-amatorem. Pisanie od zawsze mi towarzyszy, podobnie jak ludzie, muzyka i filmy - bez nich moje życie nie byłoby takie samo. Jeśli chcesz się skonsultować, lub zapisać na konsultację, zajrzyj do kontaktu.

12 komentarzy

Eva · 13/09/2018 o 13:35

Dzień dobry
Mam problem z rodzicami.
Całe życie słuchałam rodziców nie miałam żadnego zdania. Otóż jak takie miałam wybuchła awantura oraz moje poczucie winy.
Teraz mam rodzinę i męża.
Rodzice nie lubią mojego męża.
Ponieważ pierw uważali że jest za biedny tak moja mama uważa.
A teraz obydwoje uważają że jest leniwy i loser.
Teraz sytuacja jest inna ponieważ wyrażam swoje zdanie ale nadal jest poczucie winy
Mama uważa że to pod wpływem męża się zmieniłam. Im się wydaje że na gorsze ponieważ już się nie słucham ślepo.
Teraz mi mówiła że mąż chce mnie pod pantofel i zanim się obejrzę nie będę miała nikogo.

Nie wiem co o tym myśleć czasami myślę że nie jestem wystarczająca dobra dla niego.

Może mi państwo doradzić co mam robić ponieważ jestem w kropce.

Dziękuję za pomoc pozdrawiam

upokorzona · 16/06/2018 o 13:21

Teraz chyba wiem czemu mój mąż odszedl do innej….. TO WSZYSTKO MOJA WINA ZAWSZE CZULAM SIE GORSZA- NIE RAZ SAMA DONIEGO MOWILAM CZEMU ZE MNA JESTES. MÓGŁBYŚ MIEC INNA LEPSZA…… NO WIEC ZROBIL I ZNALAZL SOBIE LEPSZA A JA?????? STRACILAM GRUNT POD NOGAMI on dawał mi TO POCZUCIE WARTOSCI,MILOSCI….

Ewa · 21/11/2017 o 02:13

A ja przez niskie poczucie własnej wartości związałam się z żonaty facetem. Mój pierwszy mąż też miał żonę. Zastanawiam się czy ja zwyczajnie lubię odgrzewane kotlety czemu zlizuje resztki po kimś??! Na dodatek jestem z nim w ciąży . Czuje że życie w trójkącie nie jest dla mnie…ale cóż.. Jestem dorosła II wiedziałam co robię Ale źle mi z tym I myśli prześladuje mnie od dlaczego zrobiłam to drugi raz…

Próżna · 22/07/2017 o 13:34

Ja mam w niektórych wypadkach zupełnie inaczej, nigdy się nie czepiam, nie zaczynam kłótni, zawsze zrzucam winę na siebie. Jeśli partnerowi ktoś by się spodobał, ja bym się odsunęła z żalem w spojrzeniu, by pozwolić mu ,,żyć lepiej z lepszą osobą”. Zakładam, że każda dziewczyna mogłaby być lepsza, bardziej kochana, mógłby ją bardziej pokochać.

Żona · 28/03/2017 o 00:10

Jakbym czytała o moim mężu…on zawiodł milion razy wracając pijany, robiąc awantury itp…ja wróciłam pijana raz i bez awantur…ciagle dopomina sie mojej pokuty mimo, że juz kilkukrotnie przepraszalam dla świetego spokoju…wybuch zazdrości, brak zaufania, wyolbrzymianie i wiele innych

bvcvb · 25/06/2016 o 13:37

polecam dobrą książke Sue Atkinson – Budowanie poczucia własnej wartości trzeba czytać ją fragmentami zagłębiając umysł i wracać do niej ma ona wpływ na uczucia.

Ewa · 09/01/2016 o 17:47

Wiekszosc z tych punktow moge przypisac sobie, ale probuje je kontrolowac. Teraz najgorsze… nawet jesli przez caly dzien tydzien wszystko jest pieknie przychodzi moment zblizenia sie , moment w ktorym za chwile bedziemy uprawiac seks ja zaczynam myslec o jego bylej…ja nie on tylko ja mimo ze jej nieznam, mimo ze on o niej nie rozmawia, tylko jak ja sie cos zapytam.. potem podczas stosunku mam milion mysli… ja uwazam ze nie jestem taka jak ona byla mimo ze moj partner nie daje mi zadnych powodow zeby tak myslec. Mowi mi komplementy, przytula mnie, pomaga mi wiem ze mnie kocha, ale ja niepotrafie przestac o niej myslec. Wiem ze w jego oczach jestem lepsza bo to ona go zdradzila , a nie ja to ze mna chce zamieszkac i w ogole. Jeszcze z nim o tym nierozmawialam ale boje sie ze przez te moje 'zhizy’ zepsuje cos pieknego…. bo problem jest w mojej glowie, ona jest mu obojetna..Co zrobic zeby wyeliminowac ja z mojej glowy, zeby wiedziec ze jestem jego warta?

    Iga · 31/07/2017 o 11:55

    Mam dokładnie to samo co Pani. Chciałabym znać rozwiązanie dla tego problemu…

molo · 12/08/2015 o 23:47

a co z duszą i ze zbawieniem

aga · 26/05/2015 o 19:02

to wszystko prawda. co robic? zwiazek trwa jus 20 lat, wyczerpanie, zal, dezorientacja, nadzijea, to wszytko miesza sie we mnie.
help.!!

    Marta Osińska-Białczyk · 25/06/2015 o 23:10

    Agnieszko, zdaje się, że czujesz się zmęczona i bezdradna. mniemam, że wyczerpałaś już sposoby i własne pomysły, skoro pytasz o radę. niestety uniwersalna recepta, zwłaszcza na tak ogólne problemy – po prostu nie istnieje. najlepiej skonsultować się z terapeutą osobiście.

    Pozdrawiam

Możliwość komentowania została wyłączona.